wtorek, 7 stycznia 2014

Dziedzictwo Templariuszy

Cześć!

Ostatnio mało piszę – pewnie zauważyliście. To wszystko kwestia mojego małego syna, który pochłania mój wolny czas niczym Pac Man białe kropki. A nawet jeśli miałem czas pisać, to ten komputer z Internetami stał tam, gdzie Krzysiu spał, więc o ile jeszcze czasem coś pisałem, to lądowało to potem na dysku i czekało na czasy, gdy przeprowadzimy się i Krzychejro dostanie swój pokój, a ja będę mógł usiąść do netu na tyle długo żeby to sformatować i poskładać (takich napisanych notek to mam z 10, będę sukcesywnie je tu wrzucał). Zaprawdę powiadam Wam, dzień ten nastąpił. Znowu mieszkam w Gdyni.
Ale ta cisza nie znaczyła, że nic się u mnie nie działo. Na ten przykład ostatnio sobie wzięliśmy na warsztat scenariusz do Rippersów i pozwoliliśmy sobie go rozegrać. Kto bogatemu zabroni?
Jaki scenariusz? Czytaj dalej.