poniedziałek, 26 września 2011

Savage Wewnętrzny Savage Wróg - słowem wstępu

Siemano.

Zaczynamy kolejną kampanię, początek mamy niezły (już 4 sesje za nami). Gramy w tym samym składzie w którym męczyliśmy ostatnią kampanijkę (Formoza walcząca z ufolami, kiedyś ja też opiszę) - Aghad, Elf i Ogion. Zaczęło się od jakiejś wieczornej nasiadówy, gdzie wspominaliśmy jaki klawy był stary Warhammer. Ba, to właśnie przez to popełniłem konwersję na Savage Worlds (jakoś na starym Warhammerze nie umiałbym grać). No i postanowiliśmy zagrać sobie w Savage Warhammera jak tylko uporamy się z UFO Formozą. 
Początkowo chciałem poprowadzić po prostu Śmierć na Rzece Reik, ale z czasem apetyt rósł więc zdecydowałem nieco rozszerzyć asortyment. Postanowiłem zacząć od Pomylonej Tożsamości, potem przejść do Śmierci na Rzece Reik (Aghad znał Cienie nad Bogenhafen, więc musiałem je pominąć), a scenariusz finałowy postanowiłem upichcić sam.