środa, 25 lutego 2015

Tworzenie historii - Achtung Cthulhu - Guide to the Eastern Front

Cześć

Dziś krótko, ale intensywnie. I o historii, zatem pozwolę sobie podpiąć się pod kolejną edycję Karnawału Blogowego.

Albowiem dzięki podręcznikowi do gry RPG stałem się mądrzejszym człowiekiem. Jak to nadawał Fokus (a ja pozwoliłem sobie na lekuchną parafrazę):
Czytam erpega, wiem więcej
Tak to jest mniej – więcej
Uczę się sztuki życia
Erpeg to mój sensei.
Wbrew pozorom – trochę się z przeróżnych erpegów dowiedziałem, kilkoma rzeczami zainteresowałem. Ba! Nawet szóstka z historii na maturze… powiedzmy tak, gdyby nie podręcznik do Dzikich Pól, to pewnie skończyłoby się na jakiejś mizernej piątce. 
Ale czasami zdarza mi się też przeczytać w RPG coś dziwnego. I na ten temat właśnie dziś.

Ale, ale – chciałbym tutaj walnąć Disklejmerem – nie uważam, by podręcznik RPG miał być źródłem wiedzy historycznej. Ogólnie z historią w RPG nie warto przesadzać. Bo niezdrowo. I jeśli, na ten przykład, miałby nastąpić konflikt rzeczywistości i elementów fantastycznych, to tym gorzej dla rzeczywistości. Jestem też świadomy, że istnieją mity narodowe i wiem o ciemnych plamach w dziejach mojego własnego kraju i uważam, że nie należy historii wygładzać.  
Ale oczekuję pewnej rzetelności od ludzi piszących erpega. 

Nie uważam też, by erpeg miał być miejscem na jakieś narodowe kajanie się. Nie oczekuję, że ktoś wyliczy rachunek krzywd doznanych przez Rzeczpospolitą i  jeszcze na łamach erpega przeprosi. Ale jeżeli już coś pisać, to bez kłamstw i propagandy.
Ważne co się pisze. I jak się pisze.

Aha – jeżeli pojawią się jakieś rusofobiczne komentarze, to będę wywalał posty. 

A zatem – czego dotyczyć ma ta notka? Chodzi o dodateczek do Achtung! Cthulhu – Guide to the Eastern Front. I o ile część Cthulystyczna jest bez zarzutu, to część historyczna "nauczyła" mnie kilku ciekawych rzeczy. Jest trochę manipulacji i trochę nieprawdy.