piątek, 29 marca 2013

Kampania w Necessary Evil - przypomnienie


Cześć.

Dziś prywata – blog wraca do funkcji użytkowej – tzn. ma służyć dobru sesji (oraz nabiciu sobie fejmu pisaniem o Fenranie*). Dlatego wpis powstaje głównie na potrzeby moich graczy. Chociaż jeśli ktoś chce czytać, to nie zabraniam.

Sprawa dotyczy rozpoczętej dawno temu kampanii w Necessary Evil. Postanowiłem poprowadzić kampanię splotów, odbyło się pewnie około pięciu sesji, było fajnie. Teraz, chciałbym kontynuować kampanię od momentu w którym ją skończyliśmy, jednakże w dość odmiennym składzie. A dzisiejsza notka ma być przypomnieniem minionych scenariuszy dla Aghada, jak i wprowadzeniem do systemu dla Elfa.

Okej, czytaj dalej by dowiedzieć się ile z kampanii pamięta się po dwóch latach. 

BTW - na nowo włączyłem captche na blogu. Wiem - niewygodne i mnie też wkurzają, ale bez nich wjażdzały mi spamboty.

wtorek, 26 marca 2013

KB 41 - Ludziom dobrej roboty.


Cześć. 

Jakiż ładny temat nam się trafił na aktualny Karnawał Blogowy. Przygotowanie do sesji, to dla mnie sprawa bardzo istotna – poświęcam jej niemało czasu i zwykle gdy trafiam na sesję do innego MG zwracam uwagę na to, czy jest przygotowany. Jasne – są MG zdolni zaimprowizować coś wspaniałego bez większego przygotowania, ale w większości przypadków różnice między solidnym przygotowaniem a improwizacją na żywioł są szalenie widoczne – improwizować trzeba umieć. Pech w tym, że przeciętny znany mi MG myśli, że należy do tych, co potrafią. A często jest inaczej. Dlatego ja sam zawsze staram się być jak najlepiej przygotowany do sesji – ludzie nie po to poświęcają weekendowe popołudnie, żebym im jakąś kaszanę odstawiał. Prawda? Zależy mi bardzo na efekcie, więc wiem, że dobre przygotowanie zwiększa szanse na przeprowadzenie fajnej sesji.

Z moich sesji jestem, na ogół, zadowolony. Właśnie po to napisałem tą notkę – Ameryki odkrywał nie będę, przecież to dla wielu są rzeczy oczywiste – ale chciałem pokazać że są inne sposoby uzyskania fajnej sesji niż artyzm i improwizacja. I że przygotowanie do sesji jest miarą szacunku MG wobec graczy.
Okej, poniżej przedstawiam jakie czynności, po kolei, podejmuję w celu przygotowania scenariusza na sesję. 

czwartek, 7 marca 2013

Byłem jurorem Quentina



Cześć.


Jak pewnie wiecie, wystartowała kolejna edycja Quentina. Przy okazji rozgorzała też tradycyjna dyskusja – tym razem o liniowości, nieuniwersalności i narzucaniu bohaterów wspomniano tylko pobieżnie, skupiając się głównie na kwestii Lochosmoków (Dungeons and Dragons dla niekumatych). Ba, nie wypłynęła nawet kwestia kolesiostwa i ilustracji. 
Ja sam mam na ten tematy pewne przemyślenia – bo pełnienie roli jurora dało mi okazji do tych przemyśleń niemało. Czy są one aktualne? Diabli wiedzą – kapituła bardzo się zmieniła - od czasów mojej bytności
na miejscu – został Garnek i Grabarz (który jako sekretarz nie uczestniczy w dyskusjach nad scenariuszami). No i jeszcze okres mojego sędziowania zazębił się z przybyciem na miejsce Rinca i Michała Mohockiego – ale z nimi styczności większej już nie miałem. Ciężko mi zatem wyrokować o tym, jak będą w przyszłości oceniane prace i czy DnD zajmie należne mu miejsce.
Ale za to wiem dobrze dlaczego do tej pory było tak, jak było. Z góry zaznaczę – spisku nie ma, nie ma cyklistów, ani Krakusów, ani republiki kolesi. No nie ma. A co jest?
Czytaj, a się dowiesz. Oto Poskramianie mitów Quentina!