Cześć.
Nasza historia powoli zmierza do końca. Chwalebnego czy smutnego – to się jeszcze okaże. Pora, by pozakańczać wątki, które jak dotąd przewijały się tu i tam – wszak dodaliśmy dużo od siebie i wiele do podręcznikowej Śmierci na Rzece Reik dołożyliśmy. Sesja o której dziś Wam opowiem nie pochodziła już z żadnego dodatku – była w całości owocem naszych wspólnych pomysłów. Do sesji przygotowałem się dobrze, jednak nie można było przewidzieć jak bohaterowie zadziałają – czy i jak będą szukać Azylu, czy od razu rzucą się na magistrów – przygotowałem się na kilka wariantów, alei tak bohaterowie swoją mistrzowską grą zmuszali mnie do zmiany założeń sesji. Dość powiedzieć, że było grubo. Zapraszam do lektury.