Cześć.

Kiedyś liczyłem ile opanowałem
mechanik w ciągu mojego życia. Przez opanowałem rozumiem: poznałem na tyle, że
mogłem je prowadzić, bez specjalnego grzebania w podręcznikach podczas sesji. I
wyszło mi ich ponad 30 (chociaż wiele bardzo podobnych – jak np. trzy edycje
L5K). Z czasem jednak zaczęło mi się wszystko mieszać – najgorzej jest, gdy
maglujesz kolejną edycję tej samej mechaniki, która używa tych samych terminów
i ma wiele rozwiązań bardzo podobnych do swych poprzedniczek, ale jest trochę
różniących niuansików. No i wszystko zaczyna się mylić. Masakra.
Teraz, bez przypomnienia, byłbym
w stanie poprowadzić może cztery-pięć gier tak
„z marszu”.
„z marszu”.
Ale zacząłem myśleć o czymś innym
– ile mechanik naprawdę potrzebuję? I jakich?