![]() |
Okej, to nie okładka wersji papierowej, ale ilustracja ta sama. |
Tytuł niniejszej notki brzmi
lepiej, jeśli czytać go z odpowiednim akcentem. Takim austriackim. Wskazana
jest też odpowiednia muzyka, taka zawierająca 100% testosteronu i 200% patosu. Możesz
też rozpalić ogień i z zamyśloną miną wpatrywać się w horyzont.
Po co to wszystko zapytasz? By
poczuć się jak prawdziwy barbarzyńca z Cimmerii.
Moożesz jednakże zrezygnować z
tych czynności, na korzyść innej metody poczucia się jak Conan – bo zawsze
możesz sięgnąć po Beasts and Barbarians od Gramela. Podręcznik, który w Reblu
nabyłem zupełnie w sumie przypadkowo – w myśl starej zasady „A co mi tam”. Jak już kiedyś pisałem – są settingi, po
których obiecuję sobie bardzo dużo – te często mnie zawodzą, wiecie –
wyśrubowane oczekiwania niosą za sobą możliwość rozczarowania, nawet jeśli gra
jest całkiem niezła. Często okazuje się, że najbardziej podobają mi się
podręczniki, co do których nie miałem absolutnie żadnych oczekiwań. Że wspomnę
Realms of Cthulhu, Necessary Evil czy Nemezis. I do tej puli będę musiał dodać Beasts and
Barbarians. Czemu?
Ha! Czytaj dalej, a się
dowiesz.