poniedziałek, 14 sierpnia 2017

RPG a Day 2017

Cześć!

Ostatnimi czasu słabo stoję z blogiem. Dało się zauważyć, nieprawdaż? Rzeź w robcie+dojazdy+ojcostwo+drugie w drodze - dość rzec, że duch wprawdzie ochoczy, ale możliwości małe.
Nie po to jednak piszę niniejszą notkę, by tu biadolić, lub tłumaczyć się z sytuacji życiowej. Piszę, bo ruszyła kolejna edycja RPG a Day i, podobnie jak wielu moich szanownych e-kolegów, chciałbym odnieść się do postawionych pytań. Lubię tę akcje - parę fajnych rzeczy z niej wyciągnąłem, w tym roku już zresztą też, więc swoje 3 grosze tym chętniej do ściepy dorzucę. Tym bardziej, że tegoroczne pytania są znacznie ciekawsze niż rok temu.
Aha - wpis podzielę, tradycyjnie już, na części. W tym roku, jak mniemam, na dwie.

To jak? Jedziemy?

1. W którego z wydanych erpegów najbardziej chciałbyś grać w tym właśnie momencie.

W The One Ring - czytam sobie właśnie Adventurers Companion do tej, moim zdaniem bardzo interesującej, gry. To taki dodatek, który zbiera do kupy mechaniczne mięcho, które pojawiało się we wcześniejszych dodatkach. Cóż rzec - chciałoby się znów wrócić do Śródziemia i pobawić się tymi wszystkimi nowymi bajerami.

Ale mechanika to nie wszystko - chciałbym pobawić się typową dla książkowego Tolkiena estetyką i tematyką. Sami rozumiecie - to ten świat, gdzie bohaterowie mają klasę, gdzie nawet król zwraca się do podróżnika z pewną dozą szacunku, gdzie dwóch śmiertelnych wrogów rozmawiając dalej trzyma fason (nie odwołując się do bluzgów), gdzie wszystko spowija mgła minionych dziejów, których ślady odnaleźć można na każdym kroku, gdzie podróż sama w sobie jest przygodą, gdzie śpiewanie w gospodzie nie jest przypałowe (chociaż gobliny śpiewające przyśpiewki o zjedzeniu podróżnych sobie podaruję), gdzie poprowadziłbym sobie narrację w trzeciej osobie, a w walce nie musiałbym określać dystansów. Gdzie jest heroizm.
Heroizm jest obecnie bardzo modny, co prawda, ale polega bardziej na robieniu fikołków. Hej, ja lubię te dynamiczne, filmowe systemy. Lubię gry gdzie bohaterowie kładą frajerów pokotem. Jasne. Ale lubię też to bohaterstwo, które sprawia, ze bohaterowie są płomieniem mrok rozświetlającym, nie robiąc przy tym fikołków.


2. Jaki system chciałbyś ujrzeć wydanym?

Skoro jeszcze go nie ma, to skąd mam wiedzieć, że chciałbym go zobaczyć? Że będzie cokolwiek warty? Mało to było wspaniałych pomysłów pokaranych fatalnym wykonaniem?
Ja na przykład strasznie lubię fantasy noir - taki jak w cyklu o Garrecie (Glena Cooka), ale czy po ubraniu tego w mechanikę, to będzie spoko?

Ale mam jedno marzenie - to Earthdawn. Wyszła czwarta edycja - strasznie się na nią napaliłem - i są w niej rzeczy świetne - ale część rozwiązań jest bolesnych, a całokształt ciężki i (moim zdaniem) nielogiczny. Standaryzacja głupcze! Nie może być tak, że co drugi test wykonuje się trochę inaczej.
Ale wyobraźcie sobie Earthdawna na zasadach Edge of the Empire. Reguły są opisowe, efekciarskie, świetnie sobie radzą ze zróżnicowaniem rasowym postaci (bo gdzie R2D2, a gdzie Jabba), a drzewka talentów mogłyby świetnie oddać naturę poszczególnych klas adeptów. Powiedzmy, że każdy miałby ze dwa drzewka różnych talentów, zależnych od kręgów.
Brałbym. Wyjdzie Genesys, to pomyślimy.

3. Skąd dowiadujesz się o nowych systemach?

Z Netu. A Ty?
Ale, tak naprawdę, ograniczam się do śledzenia zawartości polskich sklepów z podręcznikami. Wychodzę z założenia, że nie mam ochoty napalać się na grę, której u nas nie będzie. Jasne, patrzę co się dzieje w Internetach, ale dopiero gdy gra pojawi się w Rebelu, to robię risercz - zali warto wchodzić w ten biznes.   
Ale! Rebel dostał ostatnio żółtą kartkę - zawsze był trochę droższy niż konkurencja, ale nadrabiał ilością towarów, jakością obsługi, bliskością (odpadają koszty przesyłki), promocjami i programem lojalnościowym (zawsze to te 7%). Ale kurcze! Blisko stówka przebicia na nowych Kronikach Mutantów, czy na 7th sea to już dużo. Stówa różnicy na podręczniku?
Od pewnego czasu śledzę też konkurencję.


4. W którego erpega grałeś najwięcej od sierpnia 2016 roku?

A to proste akurat - najwięcej sesji wpadło mi w Dungeon World. Z piętnaście sesji. 
Grało się też w inne rzeczy, ale DW prowadzi.

5. Okładka którego systemu najlepiej oddaje ducha gry?

Hmmm... Kadu już pisał o MERPie.
Deadlands Classic - kapitalna grafika Broma ukazuje to, co najbardziej w Deadlandach lubię - czyli dziki zachód i horror. Bez campowej bzdury, bez steampunka, bez mistrzów Shaolin, bez samurajów na parowych rowerkach - bo bez przesady - lubię te elementy, ale nie są one dla mnie sercem Deadlands.

6. Możesz giercować przez cały tydzień. Co uczynisz?

Ej, grało się kiedyś sesje po 25h, ale włos siwieje, w krzyżu strzyka...
Do czego zmierzam - prowadzenie sesji jest dla mnie męczące - po poprowadzeniu jestem zmachany i muszę się trochę zresetować. Jasne, bycie MG to bardzo satysfakcjonujące zajęcie, ale po sesji muszę odsapnąć. Dlatego do takiego całotygodniowego grania musiałbym wybrać grę, która nie wymaga wiele prepu. Bo nie ma bata, żebym był w stanie prowadzić codziennie i jeszcze przygotowywać się jakoś dziko. Czyli coś, co można prowadzić z marszu, wychodzi fajnie (bo ma być fajnie, prawda?), a sesje są na tyle krótkie, że można jeszcze po nich spić browara i się zrelaksować. 
Apocalypse World - wybieram ciebie!

7. Opisz sesję, która miała na Ciebie największy wpływ.

No kurcze, jasne że pierwsza! Rok był 1994 albo 1995 - zawsze uważałem, że 1994, ale teraz jak staram się to sobie poukładać, to już sam nie wiem, mógł być początek 1995.
Generalnie piorun z jasnego nieba to przy tym pikuś. Przez kilka dni nie mogłem myśleć o niczym innym. Śniło mi się potem, ze jestem w grze, że znów przeżywam sesję (która, z perspektywy czasu, była o niczym). Wchodziłem na sesję będąc zwykłym szóstoklasistą, a wychodziłem jako fanatol RPG, którym (nie chwaląc/żaląc się) jestem do dziś.
Do teraz odczuwam taką ekscytację po uczestnictwie w świetnej sesji, ale nigdy z taką siłą.

8. Jaki erpeg jest dobry do sesji trwających krócej niż 2,5 h?

Żodyn!
Panie, na sesję 2,5 h to nawet nie chciałoby mi się jechać. Tak, wiem, dziadek, konserwa i pewnie jeszcze mainstreamowiec.

9. Który erpeg jest fajny do gry przez około 10 sesji.

Wiecie, dla mnie 8-10 sesji to optymalna długość kampanii RPG. Później się już męczę - przeczytam coś nowego i do innych klimatów mnie ciągnie. Ciężko mi utrzymać wkręcenie w jedne realia przez dłuższy czas, no nie nadaję się do tasiemców. A zatem, moim zdaniem, chyba każdy.

Są jednak takie gry, gdzie granie dłużej mija się, moim zdaniem, z celem. To jest, na ten przykład, wspomniane dziś Apocalypse World - optimum dla AW to moim zdaniem właśnie 10 sesji w 1 kampanii. Po tym czasie większość frontów jest rozwiązana, większość relacji wyeksploatowana, a bohaterowie wyekspieni do końca (albo się nawzajem pozabijali). Jasne, niby można prowadzać nowe fronty, ale jak na to patrzę, to lepiej chyba zakończyć daną historię, odczekać i po jakimś czasie spróbować inaczej (np. przesiadając się na AW2 przy okazji, bo mi się podoba).

10. Skąd bierzesz recenzje nowych gier?

Mam kilka miejsc w rodzimej blogosferze, gdzie piszą ludzie, z którymi lubię się zgadzać. Pełnej listy ksywek nie podam, ale z pewnością pojawiliby się na niej Encu, Kadu, Ifryt i Beamhit. Ale jest jeszcze paru autorów. 
Gorzej jak trafi się system nie recenzowany u nas - albo pytam w necie, albo google-fu. 
Jedna uwaga - słowo pisane dociera do mnie lepiej niż mówione. Reckę czytam kilka chwil, a z filmikiem czy podcastem, czy innym unboxingiem musiałbym się męczyć z pół godziny.
Ale to dotyczy każdej innej blogosfery, nie tylko erpegowej (sorry Kopyr :P).

11. Którą z martwych gier chciałbyś ujrzeć wznowioną?

No przecież, że Warhammera. Nie wiem co Cubicle 7 planuje, ale mam nadzieję, że będzie bliższe tematyce pierwszoedycyjnej - szerszej jakby. Z czasem bowiem kanon Warhammera stawał się coraz bardziej wyrazisty, ale i węższy. I ed była bardziej awanturniczo-przygodowa, II ed była bardziej fanatolska, III ed... no też strasznie mocno opierała się na tych elementach charakterystycznych młotka - spoko, za nie właśnie kochamy młotka, ale jeśli spychają na drugi plan całą resztę, to robią się groteskowe. 
Ogólnie mam rozgrzebaną o tym całą notkę, ale to temat na kiedy indziej. Ale dawniej w puli było coś innego niż chaos/skaveny/carsteiny. Były też zaginione puddingi.

12. Który z erpegów miał najbardziej inspirujące ilustracje?

MERP. Bez wahania, bez zastanowienia, prosto z mostu. Cudowny, wspaniały styl Liz Danforth nakręcał na grę. W dużym stopniu też Deadlands (chociaż były kiksy, ale za Engine 666 wiele można im wybaczyć) i Earthdawn (Jeff Laubenstein, ale i znów Liz Danforth) Stara Maskarada i Mroczne Wieki do Wampira. Ja za Wampirem od dłuższego czasu nie tęsknię, ale oprawę graficzną wspominam z łzą w oku. 7th sea i pierwsze L5K również na propsie.
Dzikie Pola, zwłaszcza ilustracje Huberta Czajkowskiego - naprawdę charakterne.
Wszystkie w czerni i bieli, jak się zastnanowić.

Dla mnie ilustracje to jeden z kluczowych elementów podręcznika. Setting sprawia, że w grze jest co robić. Zasady sprawiają, że jest jak to robić i czy robienie tego jest zabawą. Ilustracje zaś sprawiają, że chce się to robić. Wiele jest gier, do których nie zapaliłem się - mimo, że sam setting jest fajny, a i zasady nie przeszkadzają - ale zawiodły własnie grafiki. Niby są, niby nawet w kolorze, ale widać, że to tylko garstka przypadkowych grafik.
Ilustracji ma być dużo i spójnych. Ilustracje mają budować to, o czym jest gra.

Aha - ja lubię czerń i biel. Może dlatego bardziej podobają mi się Cthulhowe rzeczy od Cubicle 7 (Britannica, Shadows over Scotland, Avalon, World War Cthulhu, Europe Ablaze, SOE) niż dopieszczone Star Wars, czy DnD 4/5, czy L5K 3/4 - chociaż to naprawdę świetnie wyglądające podręczniki.   
Z kolorowych świetnie wypadł The One Ring - bo te ilustracje są spójne stylistycznie i dobrze współgrają z nastrojem gry.
Zonaczymy jak wypadną rzeczy, które dopiero do mnie jadą - Blades in the Dark i drugie 7th sea (bo o Cold War Cthulhu jestem spokojny).

13. Opisz doświadczenie, które zmieniło sposób w jaki grasz.

Ciężka sprawa. 
Przez te wszystkie lata zmieniałem się. Ty też, prawda? Ale te zmiany zawsze były bliższe ewolucji, niż rewolucji. Zmieniałem systemy, zmieniałem podejścia, był mainstream, były story games, ale nie zdarzyły mi się takie momenty, że siadałem z wrażenia, a oczy otwierały mi się szeroko i wiedziałem, że od teraz już inaczej.

14. Jakiego erpega wybierasz do gra bez zaplanowanego końca.

Im węższa tematyka gry, tym ciężej o takie granie. Prawda? Hej, ja przez całe lata grałem w potwora sobotniej nocy - nazywam tak te kampanie, składające się z wielu niepowiązanych z sobą historii. 
Dziś do takiej gry wybrałbym Deadlands - Weird West lub Hell on Earth (Deadlands Noir jednak lubi mieć jakaś większą zaplanowaną historię) - szwędasz się po tych Stanach, trafiasz do kolejnych osad i rozwiązujesz ich, czasami bardzo różnorodne problemy, wymyślane ze scenariusza na scenariusz. Jak w groszowych opowieściach.
Hell on Earth swoją drogą, to bardzo niedoceniany setting - a jest przemyślany bardzo fajnie (a podręcznik do wersji na Savage Worlds jest naprawdę milusi).

15. Adaptacja którego z erpegów sprawia ci najwięcej przyjemności?

Savage Worlds.
Poprzez adaptację rozumiem grzebanie w grze tak, by robiła to, czego od niej akurat wymagasz. Jeżeli tak potraktujemy adaptację to odpowiedzią jest SWEX - od wielu lat, gdy planuję poprowadzenie czegoś własnego, to pierwsze pytanie brzmi - czy SWEX da radę. Bierzesz coś Ospreya (bo ja lubię militarne klimaty), bierzesz SWEX i patrzysz czy razem to działa. I, ale jaja, działa.
Jeśli nie, to za rogiem jest FATE. Tam też można porzeźbić.

3 komentarze:

  1. Rebel rzeczywiście przegina pałę z cenami. Ja rozumiem, że reputacja, szybkość, podejście do klienta i w ogóle. Niemniej bardzo często nie mają możliwości ściągania gier, które są dostępne na rynku i muszę szukać w innych miejscach (choćby Dresden Accelerated i Blades in the Dark - już niedostępne i goń się). Ja też aktywniej zacząłem szukać u konkurencji i jeśli tylko mogę, to olewam Rebela. Myślę, że trochę zaczynają się przeceniać - przy całym szacunku do ich pracy i wielu dokonań.

    Ten cały hype na TOR mnie kompletnie minął. Obwąchałem to sobie i cała ta zgęstniała bulba pierdółkowatych zasad mnie zniechęciła. Mało mnie obchodzi jak dobrze to emuluje tolkienowski nastrój Śródziemia, po prostu nie chce mi się babrać w takim rozdrobnionym bełkocie. Postawiłem na konwersję D&D5 (Adventures in Middle-earth) i jestem znacznie bardziej zadowolony. MG, który otrzymał TOR w prezencie również mi jojczy, że woli klasyczne rozwiązania. Tacy z nas skostniali mainstreamowcy.

    Też czekam na nowego Warhammera od Cubicle 7, tak samo licząc na to, że będą się odwoływać bardziej do korzeni i I Ed. Ciekawi mnie też co White Wolf zrobi z czwartą edycją Maskarady. Niestety jestem spróchniały i już dawno temu znalazłem swoją Samotną Górę, pełną starożytnych skarbów - głos z głębi serca mówi mi, że oryginałów i tak nie dadzą rady przebić, więc nie ma na co czekać i szykować dla nich kasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rebelowi chyba powoli zaczynają powiewać RPGi polskie i zachodnie. Zobaczcie, co zrobili z Tails of Equestria. Kupiło 10-15 osób, to cena od razu skoczyła (przy spadającym kursie dolara). Tak samo z Bladesami, które na razie są niedostępne.

      Rebel to dla mnie zwykły sklep. Nie zadziwiali jakoś specjalnie - chyba, że zagiętymi narożnikami hardcoverów obciągniętych niemiłosiernie ciasno folią albo debilnymi opisami. Do cen się przyzwyczaiłem dawno temu - kiedyś dali 32-stronicową broszurkę do Coriolisa za bodajże 150 zeta. I chyba ktoś to kupił zanim skorygowali cenę.

      Usuń
    2. Broszurki do Mutant Year Zero po 32 strony, kosztujące w Rebelu 75 zł. Ja rozumiem, że Modiphius sam szaleje z cenami i funt tani nie jest, ale pewne granice są przekraczane od jakiegoś czasu. Wydaje mi się, że to ta sama przypadłość, co w innych gałęziach rynku - wszystko zwraca się, prędzej czy później, tylko w stronę planszówek, karcianek i bitewniaków. Po prostu nie będą się skupiać na tym, co nie generuje ciągłego, gwarantowanego przychodu, a RPG są zbyt sezonowe.

      Usuń