Wygląda na to, że pomału zbliżamy się do końca miesiąca młothammera. W moim wypadku oznacza to, że jestem Wam winien jeszcze dwanaście opowiedzi. Oto kolejna porcja.
19. Ulubiona istota eteryczna.
Nie posiadam. Zresztą podział na
ducha, widmo i bodaj zjawę jest dość sztuczny.
20. Ulubiony żywiołak.
Raczej nieczęsty gość na moich
sesjach.
21. Ulubiony Demon
Dosko-proszę ja Ciebie-nałe
pytanie. Od potworów oczekuję pewnej wielozadaniowości. Żeby można było
wykorzystać je na sesji nie tylko jako mięso armatnie (mieczowe?), ale też żeby
dało się oprzeć na niej fabułę scenariusza. Żeby takie monstrum miało jakąś
głębię.
Z tej przyczyny wszystkie niezbyt
ogarnięte demony, takie jak Krwiopuszcze czy Furie odpadają, są tylko
bezmyślnymi maszynami do zabijania. Może to ja jestem głupi, bo pamiętam fajny
drugoedycyjny scenariusz, gdzie siłą sprawczą był pojedynczy Nurgling (też
niespecjalnie inteligentne stworzenie) mieszkający w domu masarza. Czyli, że
się da zrobić scenariusz w oparciu o te bezmyślne demony.
Ogólnie mamy podział na mniejsze
demony i na większe. Problem jest taki, że mniejszego demona taka drużyna
spokojnie pogoni (nawet takiego srogiego jak Krwiopuszcz – w kupie go zajadą).
Natomiast większego demona nawet nie podrapią. Brak mi demona średniego – który
byłby strasznym przeciwnikiem dla przeciętnej drużyny (skompletowana 1
profesja), ale w jej zasięgu.
Dlatego nie mam faworyta.
22. Ulubiony Stwór Chaosu
Bestia Nurgla.
Wersja z lat 80-tych. GW co jakiś czas zmienia im dizajn. |
Raz spotkałem (chociaż w
podstawce do WFRP zapowiedzieli, że pojawi się już wkrótce, w Królestwach
Chaosu i w sumie nie wiem, czy dalej czekać), w końcu była końcowym Bazylem
Kontraktu Oldenhallera – i to takim z którym lepiej było się nie bić.
Pamiętam, że jako gracz miałem
pełne porty – niby dopiero co zaczynasz, orka od snotliga nie odróżniasz, a tu
takie zwyrolstwo wyskakuje. Patologia jak w tych paradokumentach TVNu o Annie
Marii Wesołowskiej. Niezapomniane przeżycie.
Naprawdę miałem stracha.
23. Ulubiony potwór
Przeciwnicy i manipulatorzy na
moich sesjach, to najczęściej ludzie. A zatem to oni wygrywają. Beamhit miał
rację - u mnie też ludzie odpowiadają za większość „Koszmaru i Brudu Starego
Świata ™”.
24. Najmniej ulubiony potwór
To nie takie proste. W
Warhammerze było sporo potworów zupełnie do kitu. Wiecie – małżoszczęk,
chłościele czy amfisbena. Wtryniono też większość kanonu klasyki bestiariusza fantasy z bazyliszkiem na
czele.
Nie dość, że Park Jurajski, to jeszcze z finecastu. |
Jedyne akceptowalne dla mnie dinozaury w RPG to brodacze w kamizelkach występujący na zagranicznych konwentach. Tacy, co grali z Gygaxem.
Jak dla mnie Cold One'y to pomniejsi kuzyni smoków. Bez skrzydeł i zionięcia. Zresztą wykorzystywane są przez Dark Elfy razem z ich dużymi braćmi.
OdpowiedzUsuń